O tym, że upragniona wiosna przyszła na dobre nikogo uświadamiać nie trzeba. I chociaż w nocy temperatura spada ostatnio poniżej zera, roślinność z chłodkiem jakoś sobie radzi i coraz bujniej pokazuje swe oblicze. Zdjęcie poniżej to migawki z weekendowego spaceru po lesie. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zobaczyć w tym roku łanów kwitnących zawilców, śpieszcie się, bo to ich ostatnie dni. A widok niesamowity. Podobnie jak widok pogrążonych w miłosnym amoku ropuch.
Wiosna to czas nowalijek. Pierwsze pojawiły się już na początku marca: rzodkiewka, sałata, szczypiorek… Ze sklepowych półek kuszą nas od pewnego czasu swą świeżością i delikatnością. Mimo że nasz organizm rzeczywiście spragniony jest po zimie świeżych witamin, z nowalijkami należy uważać, szczególnie tymi bardzo wczesnymi. Nie rosną one bowiem w naturalnych warunkach, dlatego zawierają wiele szkodliwych związków: azotany, azotyny, rtęć, kadm, ołów oraz środki ochrony roślin. Dlatego warto poczekać na warzywa gruntowe, ewentualnie wybierać te spod własnej folii.
Jeśli jednak zdecydujesz się na zakup nowalijek pamiętaj o pewnych zasadach:
– powąchaj nowalijkę i sprawdź czy ich zapach przypomina Ci środek lata czy raczej stację benzynową.
– ważny jest wygląd rośliny, nowalijki z przedawkowana zawartością azotanów szybciej więdną, dlatego podczas zakupów warto sprawdzić czy są jędrne, twarde i w odpowiednim kolorze.
-wybieraj warzywa mniejsze, te nienaturalnie duże na pewno zawierają mnóstwo środków chemicznych
– zapytaj sprzedawcę o źródło pochodzenia warzyw*
– kupuj warzywa ekologiczne
Jednym z moich ulubionych wczesnych warzyw jest rzodkiewka. Chętnie dodaje ją do twarożku, kanapek lub po prostu podgryzam w całości jako przekąskę.
Rzodkiewka
Zawiera więcej niż 93 % wody, sporo potasu, sodu i wapnia. Ponad to zawiera fosfor i siarkę oraz pewną ilość krzemu. Rzodkiew zawiera olejek eteryczny, który ma szczególne wyzwalające działanie na śluz, a poza tym enzymy wspierające wydzielanie soków trawiennych. Z powodu działania moczopędnego jest pomocna w oczyszczaniu nerek i pęcherza. Sok rzodkwi zmieszany z sokiem z marchwi, oczyszcza wspaniale i leczy błonę śluzową przewodu pokarmowego i dróg oddechowych.**
Krem z rzodkiewek
Składniki:
Pół kostki białego sera półtłustego
Kilkanaście rzodkiewek, najlepiej ekologicznych lub z własnego ogródka
2 łyżki jogurtu naturalnego (ja dałam bałkański)
2 łyżki śmietanki 18 lub 30 %
Sól, pieprz do smaku
Czym różni się krem z rzodkiewek od zwykłego twarożku z rzodkiewką? Tym, że w tym pierwszym rzodkiewki stanowia 80%, przez co krem jest bardziej „rzodkiewkowy”. W drugim przeważa zazwyczaj biały ser.
Rzodkiewki myjemy i tarkujemy na dużych oczkach tarki. Dodajemy pokruszony biały ser, dodajemy odrobinę morskiej soli, świeżo zmielonego pieprzu 2 łyżki jogurtu bałkańskiego i odrobinę śmietanki 18 lub 30%. Całość miksujemy jeszcze krótko w blenderze lub malakserze. Najlepiej smakuje z czarnym chlebem, np. pumperniklem.
* – na podstawie serwisu Głosu Pomorza www.zdrowiegp24.pl
**- Norman Walker „Życiodajne sałatki”
3 Komentarze
Skomentuj