Zrobienie tej zupy jest dość pracochłonne ale efekt rekompensuje cały trud przygotowania. Dzięki upieczonej wcześniej papryce jest tak aromatyczna, że oprócz odrobiny soli i pieprzu nie wymaga żadnych przypraw.
Cudowna zupka w sam raz na mglisto-deszczowe, listopadowe dni…
A jeśli chodzi o samą paprykę i jej dobrodziejstwa to pierwsze co się z nią kojarzy to likopen. Związek występujący również w pomidorach, nadający jej kolor i będący doskonałym antyoksydantem. Oczywiście dużo witaminy C (głownie w surowej) , fluoru i krzemu wzmacniającego włosy i paznokcie.
Składniki:
Zupa żółta:
3 papryki żółte
1 marchewka
½ cebuli
1 ząbek czosnku
½ łyżeczki kurkumy
½ litra bulionu
1 łyżka masła
Zupa czerwona
3 papryki czerwone
1/3 puszki pomidorów
1/3 cebuli
1 ząbek czosnku
½ litra bulionu
1 łyżka masła
Papryki umyć, wyciąć gniazda, przekroić na pół i ułożyć na blaszce do pieczenia. Piec w temp. 180 – 200 st. aż na skórce pojawią się czarne plamki (30 – 40 min). Po ostygnięciu, zdjąć z niej skórkę, co jest dość trudne i uciążliwe (kiedy brak mi cierpliwości po prostu zostawiam ją w spokoju). Pokroić w paski.
Cebulę i czosnek podsmażyć na oliwie po czym rozdzielić po równo do dwóch miseczek. Czerwoną paprykę wyrzucić do rondelka, dodać cebulę i 3 łyżki pomidorów z puszki. Smażyć kilka minut po czym zalać rosołem i gotować ok. 10 min. Dodać łyżkę masła. Przyprawić sola i pieprzem.
Żółtą paprykę przełożyć do drugiego rondelka, dodać drugą połowę cebuli z czosnkiem oraz utartą marchewkę, podobnie jak w przypadku zupy z papryki czerwonej, smażyć kilka minut, zalać bulionem i podgotować. Po ugotowaniu obie zupy oddzielnie zmiksować w blenderze.
Do miseczek nalewać jednocześnie z dwóch chochli lub dwóch dzbanuszków, uważając aby się nie pomieszały.
3 Komentarze
Skomentuj