Jak się okazuje, naprawdę dobre ciasto można zrobić nie tylko z mąki pszennej ale np. z ryżowej. Wiedzą o tym osoby na diecie bezglutenowej, ja nigdy w to nie wierzyłam ale miałam okazję się o tym przekonać podczas testowania wielofunkcyjnego urządzenia Speedcook. Można w nim bez problemu zrobić mąkę ryżową w domu. Wystarczy ustawić parametry na turbo milenie i po 2 min ziarenka ryżu zmieniają się w drobny, biały, nieco ziarnisty proszek…
Z wyprodukowanej mąki trzeba było coś zrobić, wybór padł na czekoladowe ciasto z gruszką, gdyż nie od dziś wiadomo, że czekolada i gruszka to bardzo dobrana para…
Oczywistym faktem jest, że nie ma dobrego ciasta czekoladowego bez dobrej czekolady. Czy dzisiaj, w erze chemicznych polepszaczy, wzmacniaczy smaku i mleka w proszku ‘prosto od alpejskiej krowy” można jeszcze rozkoszować się smakiem prawdziwej czekolady? Okazuje się że Tak! Jeśli marzy Wam się czekolada produkowana w tradycyjny sposób, niemal jak przez pierwsze, XIX-wieczne fabryki, odwiedźcie Manufakturę czekolady. To jedyna w Polsce fabryka, w której czekolada wyrabiana jest ręcznie w tradycyjny sposób, od ziarenka kakaowca do tabliczki. Nie zawiera przy tym żadnych polepszaczy, emulgatorów i innych chemicznych dodatków. Jest przepyszna i nie powtarzalna.
Twórcy Manufaktury, Tomasz i Krzysztof opowiadali o swojej czekoladowej pasji na ostatnim Food Blogger Fest. Na przerwie miałyśmy z koleżanką okazję zamienić z nimi parę słów i jak się okazało, chłopaki pochodzą z naszego rodzinnego Białegostoku, a jeden z nich to prawie sąsiad zza płota:)
Jako ziomalki z tego samego podwórka zostałyśmy obdarowane (a jakżeby inaczej) tabliczkami czekolady:). Tak pięknie zapakowaną czekoladę szkoda mi było rozpocząć, a tym bardziej zużyć do ciasta. Została więc zjedzona z namaszczeniem kostka po kostce. Do ciasta użyłam innej, ale równie dobrej czekolady z 70% zawartością kakao.
Zapraszam na przepis, a właściwie dwie wersje: z jajkami, którą zrobiłam w pierwszej kolejności ( na zdjęciu wersja z jajkami), oraz wegańska, w której jajka zastąpiłam większą ilością mąki ziemniaczanej i musem z banana.
Czekoladowe ciasto z gruszkami (wersja z jajkami)
1,5 szklanki maki ryżowej
2 łyżki maki ziemniaczanej
2/3 szklanki oleju
4 jajka
100 g drobnego, brązowego cukru
2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia BIO ( z kamienia winnego)
1 łyżka kakao
1 tabliczka czekolady
1 płaska łyżeczka cynamonu
1 dobrej jakości gorzka czekolada (70 % zaw. kakao), np. z manufaktury czekolady*
1 gruszka
Do dużej miski wsypujemy mąkę ryżową, ziemniaczaną, mieszamy z proszkiem do pieczenia, kakao i cynamonem. Jajka ucieramy z cukrem i dodajemy do suchych składników. Wlewamy olej i dokładnie wszystko miksujemy. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli parowej, lekko studzimy i dodajemy na końcu do masy. Gruszki kroimy na grubsze plasterki. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia i zamykamy obręcz. Wewnętrzne ścianki obręczy smarujemy olejem. Wlewamy masę, na wierzch kładziemy gruszki. Pieczemy 40 min w temp. 180 st C.
Czekoladowe ciasto z gruszkami (wersja wegańska)
1,5 szklanki mąki ryżowej
5 czubatych łyżek mąki ziemniaczanej
2/3 szklanki oleju
100 g drobnego, brązowego cukru
½ szklanki mleka kokosowego
1 nieduży zmiksowany banan
2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia BIO ( z kamienia winnego)
1 łyżka kakao
1 płaska łyżeczka cynamonu
1 dobrej jakości gorzka czekolada (70 % zaw. kakao), np. z manufaktury czekolady*
1 gruszka
Postępujemy podobnie jak w wersji z jajkami. Do suchych składników dodajemy olej, mus z banana, mleko kokosowe. Wszystko miksujemy, na koniec dodajemy rozpuszczona czekoladę i ponownie mieszamy. Wlewamy do tortownicy, układamy gruszki, pieczemy 40 min w temp. 180 st C.
*Bezglutenowcy powinni sprawdzić ostrzeżenie o zawartości alergenów i śladowych ilościach glutenu.
13 Komentarze
Skomentuj