Jesień się zbliża. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednych to martwi i smuci, mnie nie. Dla mnie jesień to z rykowisko jeleni, odloty ptaków, spacery po wilgotnym lesie i oczywiście z GRZYBY. Pierwsze grzybobranie mam już za sobą. Co prawda bez żadnych szlachetnych borowików ale za to z pełnym koszem maślaków, które szybko wylądowały w zupie. Pysznej aromatycznej zupce, w sam raz na zimne, deszczowe popołudnia…
Ogólnie rzecz biorąc największą wartością grzybów są ich walory kulinarne: smakowe i aromatyczne. Mówi się że nawet najbardziej trywialną potrawę (np. zwykłą kaszę) potrafią zmienić w wykwintne danie. Wartości odżywcze grzybów są znikome. Praktycznie w 90% składają się z wody. Pozostałe to węglowodany, związki mineralne, białko roślinne i niewielkie ilości witamin.
Głównym bohaterem mojego grzybobrania był maślak którego raczej ciężko pomylić z jakimś grzybem trującym. Ma często silnie śluzowaty kapelusz z którego skóra łatwo daje się zdjąć. Należy do grzybów mikoryzowych, czyli żyjących w symbiozie z określonymi gatunkami drzew, np. maślak zwyczajny z sosną a maślak żółty z modrzewiem, dlatego właśnie pod tymi drzewami można je znaleźć.
Najsmaczniejsze są maślaki duszone w śmietanie lub marynowane. Dobrze tez smakują pływając w zupie.
Zupa z maślaków
30 dag maślaków
1 marchewka
Kawałek selera
3 ziemniaki
1 cebula
2 ząbki czosnku
Pęczek koperku
Sól, pieprz,
2 łyżki masła
2-3 łyżki śmietany
Kostka rosołowa BIO
Grzyby czyścimy i obieramy. Ziemniaki kroimy w kostkę, marchewkę i seler w słupki, gotujemy wraz z kostką rosołową. W tym czasie na patelni dusimy na maśle pokrojone maślaki i cebulę. Do bulionu wrzucamy ziemniaki, czosnek a na końcu grzyby z cebulą. Gotujemy jeszcze ok. 15 min. doprawiamy do smaku, zabielamy śmietaną.
2 Komentarze
Skomentuj