Robię porządki w kuchennych szafkach. Już nie długo czeka nas przeprowadzka, to też powoli zaczynam wyjmować, segregować, wyrzucać niepotrzebne rzeczy i jak to zwykle bywa przy takich okolicznościach, dziwię się sama sobie: skąd tu tyle wszystkiego? Tych wszystkich pozaczynanych i nie skończonych torebek, pudełeczek, opakowań mąk, kasz, ryżu? Oj bardzo to nie ekologiczne, bardzo:)
Zaczynam więc wymyślać jadłospis na najbliższe dni z wygrzebanych z szafek pozostałości. Co można zrobić z 1/8 paczki komosy ryżowej? Hmm… Można na przykład ugotować ją z sokiem jabłkowym i zjeść na śniadanie z garścią sezonowych owoców. Tak też dziś uczyniłam.
Dla wszystkich którzy z komosą ryżową, zwaną Quinoa nie mieli jeszcze do czynienia, parę słów wyjaśnienia. Roślina ta, która wbrew pozorom nie jest zbożem, bardzo często obecna jest w mojej spiżarce. Po pierwsze ze względu na ciekawy smak i konsystencję ziarenek, po drugie ze względu na swój skład. Zawiera więcej wapnia niż mleko, stanowi bardzo dobre źródło żelaza, fosforu, wit. E i wit z grupy B. Ze względu na swoje właściwości odżywcze nie jest tania. Można ją dostać w większości sklepów ze zdrową żywnością.
A oto przepis na prostą śniadaniową Quinoa z owocami:
½ szklanki komosy ryżowej
1 szklanka wody
½ szklanki świeżo wyciśniętego soku jabłkowego
Szczypta cynamonu
Szczypta soli
½ łyżeczki miodu lub syropu z agawy
Owoce sezonowe:
Garść jagód lub borówek amerykańskich
1 morela
Kilka truskawek lub wydrylowanych czereśni
Ziarenka komosy przepłukujemy pod bieżącą wodą, następnie gotujemy w 1 szklance wody, z dodatkiem cynamonu i soli, aż woda zostanie wchłonięta. Wlewamy sok jabłkowy i gotujemy jeszcze przez chwilę. Morele i truskawki kroimy na kawałki, jagody dodajemy w całości. Owoce można również zmiksować i wymieszać z kaszką z komosy. Można dosłodzić miodem lub syropem z agawy. Pychota!