Dziś coś z cyklu „nie marnuj jedzenia” lub jak kto woli „pogotowie ratunkowe na poweekendowe pustki w lodówce”. A morał z posta jest taki, że nawet z pozornie nie pasujących do siebie składników zalegających w lodówce i skazanych na wyrzucenie, można wyczarować coś zaskakująco pysznego. Dzięki temu mamy czyste sumienie że nic się w naszej kuchni nie marnuje, ale też wielką przyjemność z konsumowania . ..
Tak też było dziś u mnie. Co można zrobić z kawałka pożółkłego już, brokuła, zaczętej paczki mrożonego szpinaku i kilku jaj? Bardzo smaczne, zielone kotleciki. Nic prostszego.
Jajeczne kotleciki brokułowo – szpinakowe
6 jajek ugotowanych na twardo
1 jajko surowe
1 nieduży brokuł
2 łyżki posiekanej natki pietruszki lub
Garść liści świeżego szpinaku lun ¼ opakowania mrożonego
2 łyżki startego, żółtego sera (opcjonalnie)
Sól, pierz, ulubione przyprawy
Panierka z mielonych płatków owsianych
Olej do smażenia
Ugotowane na twardo jajka drobno siekamy (ja używam do tego specjalnej szatkownicy do cebuli, ale można również użyć tarki). Brokuł gotujemy na parze lub we wrzątku do miękkości, a gdy przestygnie, miażdżymy przy pomocy tłuczka do ziemniaków lub widelca. Szpinak świeży siekamy, a mrożony rozmrażamy w garnuszku z ciepłą wodą, posypując go solą aby proces rozmrażania przyspieszyć. Wszystkie składniki łączymy ze sobą i dokładnie mieszamy, najlepiej przy pomocy ręki. Przyprawiamy solą i pierzem, dodajemy ulubione zioła. Możemy dodać odrobinę tartego, żółtego sera. Wpijamy jedno jajko. Z masy formujemy kulki wielkości mandarynki, obtaczamy je w owsianej panierce i smażymy z obu stron na złoty kolor.
A do kotlecików idealnie pasują:
Marchewki sezamowo-miodowe
4 spore marchewki
łyżka miodu
łyżka pasty tahini
łyżka oleju do smażenia
Marchewki obieramy, myjemy i kroimy w ukośne plasterki. Wrzucamy na patelnie z rozgrzanym olejem. Smażymy szybko w wysokiej temperaturze, cały czas mieszając. Dodajemy pastę tahini, miód, trochę soli. Smażymy jeszcze parę minut i gotowe!
2 Komentarze
Skomentuj