W naszych wyjazdach na „Pora na pomidora” wielką frajdą jest nie tylko przekonywanie ludu że połączenie szpinaku i gruszki jest nie tylko super zdrowe ale i fantastycznie smakuje jako koktajl. Fajna jest również możliwość poznawanie nowych miejsc w Polsce. Kto by pomyślał ze taki Płock, o którym wiedziałam dotychczas tylko tyle że leży gdzieś nad Wisłą, jest takim urokliwym miastem. A odwiedziliśmy go z naszą „pomidorową ekipą” podczas długiego sierpniowego weekendu.
Na wysokiej skarpie z której roztacza się widok na szeroką dolinę Wisły, usytuowane są najważniejsze zabytki miasta, z Bazyliką katedralną na czele, należącą do najstarszych budowli sakralnych w Polsce.
Na starówce króluje piękny, gotycki Ratusz. Mnie jednak najbardziej zachwyciło molo, ciągnące się przeszło 360 m równolegle do linii brzegu Wisły, na końcu którego znajduje się serwującą przepyszne lody kawiarnia. Jest to jedyny tego typu obiekt w Polsce. Cudownie było sobie pospacerować w słoneczny, sierpniowy dzień, poobserwować wpływające do portu żaglówki i zregenerować siły bo następnego dnia… mięliśmy do wykonania naszą misję 🙂
Już od 13-stej stawiłyśmy się na stadionie sportowym aby rozstawiać nasze stoisko. A ludzi przyszło wyjątkowo dużo i nie wiadomo czy przyciągnęła ich tu grająca na festynie Lata z radiem Ewa Farna, czy też może rozniosła się już wieść po świecie że będziemy MY z najlepszymi koktajlami z polskich warzyw i owoców oczywiście. Wyciągniętych rączek po kubeczek ze słomką (i baloniki) nie brakowało, jak widać na poniższych zdjęciach.
fot. Kacper Bartczak
fot. Kacper Bartczak
Podczas płockiej edycji „Pora na pomidora” bardzo spontanicznie, trochę przez przypadek powstał nowy, zaskakująco dobry koktajl: z pomidorów i soku jabłkowego. Polecam! Przygotujcie go sobie w domu, albo przyjeżdżajcie na kolejne edycje „Pora na pomidora”.