Dziś miałam apetyt na marchewkę. Przepis na marchewkowe balaski niech będzie rozgrzewką przed akcją „Zdrowie na talerzu”.
6 marchewek z upraw ekologicznych (ok. 500g)
2 jajka „0”
50g mąki
Szczypta sody
Łyżka posiekanej natki pietruszki
Łyżka mielonego kuminu
Łyżeczka sezamu, pieprz, sól, cynamon
Olej do głębokiego smażenia lub masło
Marchew myjemy i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180-200 stopni. Pieczemy aż będzie bardzo miękka. Studzimy, obieramy i miksujemy na gęste puree. Marchew można ugotować do miękkości w wodzie, trwa to krócej, ale wtedy puree jest mokre i trzeba je odparować. Mąkę mieszamy z przyprawami i sodą, dodajemy puree z marchwi i roztrzepane jajka. Nakładamy łyżką masę marchewkowa na rozgrzany olej i smażymy , aż balaski urosną i się zrumienią. Osuszamy na papierze. Podajemy gorące. Można smażyć na maśle rozgrzanym na patelni, wówczas powstają marchewkowe placuszki.
Balaski są słodko-korzenne, najlepiej smakują z cierpkim kozim jogurtem i z gorzkawymi liśćmi szpinaku usmażonymi z czosnkiem na maśle. Można eksperymentować z różnymi przyprawami: curry, chili, szczypiorkiem i innymi, balaski łatwo przyjmują różne smaki.
Autorem przepisu jest Agnieszka Kręglicka. Przepis pochodzi z książki kucharskiej Efte Cook Book.