Wczoraj nie bez przyczyny umieściłam post dotyczący Puszczy Białowieskiej. Jest mi ona szczególnie bliska (dosłownie i w przenośni). Od miejsca mego zamieszkania do Puszczy jest niecałe 100 km. Spędziłam tam dużo czasu i przeszłam wiele kilometrów po puszczańskich drogach. Jednak jeszcze bliższa mojemu serca jest Puszcza Knyszyńska, która można by rzec jest dosłownie „za płotem”. Właściwie urodą i różnorodnością przyrodniczą dorównuje Puszczy Białowieskiej, jednak na jej obszarze utworzony jest jedynie park krajobrazowy…
Puszcza Knyszyńska jesienią jest piękna szczególnie, dlatego jeśli tylko czas mi na to pozwala, wsiadam w samochód i idę podziwiać jej uroki.
A w tym roku puszcza (nie tylko jak myślę Knyszyńska) obdarowała nas hojnie grzybami:). Z każdej wędrówki wracam z koszem pełnym podgrzybków, maślaków i borowików. Oczywiście grzybki zbieramy poza terenami chronionymi. Nadmiar grzybów sprawia, że dodaję je ostatnio do wszystkiego. Ostatnio na przykład do gulaszu i był to strzał w dziesiątkę.
Gularz jesienny
½ kg mięsa (wołowiny lub drobiu)
2 marchewki
1 mały seler
Strąk czerwonej papryki
Kawałek dyni
Duża cebula
Kawałek papryczki chilli
2 ząbki czosnku
Listek laurowy, ziele angielskie
Dowolną ilość leśnych grzybów (im więcej tym lepiej)
Mięso kroimy w kostkę i obsmażamy szybko na patelni. Oddzielnie dusimy na masełku grzyby z cebulą ale robimy to dość krótko. Na masełku rumienimy też pokrojony drobno czosnek i kawałek papryczki chilli. Mięsko zalewamy wodą, dodajemy pokrojone marchewki i seler. Gotujemy na wolnym ogniu. Po pewnym czasie dodajemy pokrojoną w kostkę dynię, paprykę, cebulę, duszone grzybki oraz czosnek z chilli. Ciągle gotujemy mieszając od czasu do czasu. Doprawimy do smaku solą i pieprzem oraz innymi przyprawami. Jeśli gulasz jest za rzadki dodajemy łyżkę mąki kukurydzianej rozrobionej z wodą.
Puszczański poromierz słoneczny znajdujący się w silvarium w Puszczy Knyszyńskiej, porę roku pokazuję bezbłędnie
4 Komentarze
Skomentuj