Tak jak pisałam wcześniej jesień i przeziębienia to nierozłączna para. Mnie złapało już dwa razy w ciągu miesiąca i aktualnie znowu jadę na miodzie, cytrynie i czosnku. Tym jednak razem czosnek do walki z przeziębieniem wykorzystałam inaczej niż zwykle, a mianowicie w zupie z dodatkiem imbiru.
Składniki:
1 litr rosołu z kury (lub wywaru warzywnego)
½ filiżanki drobno pokrojonego czosnku
½ filiżanki świeżego, drobno pokrojonego imbiru
½ filiżanki kiełków rzodkiewki
1 łyżka masła
Warzywka z rosołu zmiksować w blenderze lub wyjąć, jak kto woli.
Czosnek i imbir dusić na maśle przez 5 minut aż zmiękną. Dodać do rosołu. Kiełki można podsmażyć przez 2 min i również połączyć z zupą ale lepiej dodać surowe. Nie stracą wówczas cennych witamin. Można dodać też łyżkę posiekanej natki pietruszki.
Czosnek to jeden z najbardziej znanych naturalnych sprzymierzeńców walki z przeziębieniem. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że zawiera on kilkanaście substancji działających jako antybiotyki, a bakterie na które działa, nie są w stanie uodpornić się na ich działanie, jak ma to miejsce w przypadku antybiotyków syntetycznych
O właściwościach leczniczych imbiru wspominałam już kiedyś TUTAJ. Przy przeziębieniach najważniejsze są jego właściwości rozgrzewające, napotne, przeciw zapalne i wzmacniające układ odpornościowy. Pomaga w przeziębieniach, bólach gardła, nieżytach oskrzeli.
Kiełki rzodkiewki to przede wszystkim źródło witaminy C (zawierają jej 2,5 raza więcej niż korzeń rzodkiewki), ale mają również działanie wyksztuśne. Dzięki temu oczyszczają drogi oddechowe i zatoki. Duża zawartość witaminy C podnosi odporność organizmu.
Ja właśnie jestem po miseczce gorącej zupy czosnkowo – imbirowej. Jedno jest pewne – porządnie rozgrzewa.
9 Komentarze
Skomentuj