Uwielbiam piątki. Nawet te które wypadają 13-go. Bo sobota…za szybko się kończy. A niedziela jest już przedsionkiem poniedziałku… A w piątek nawet wstaje mi się lepiej. W dobry nastrój przy śniadaniu wprawia mnie Wojciech Mann w swojej trójkowej, porannej audycji. Uwielbiam go! A w drodze do pracy zaczynam kulinarne planowanie.. co by tu upichcić? Bo weekend to jedyny czas kiedy bez pośpiechu można się poddać kulinarnym fantazjom. Dziś od samego rana wzięła mnie chęć na chrupanie. Dlatego zaplanowałam ciasteczka sezamowe…
Najpierw trzeba było jednak przetrwać 8 godzin w pracy. Potem szybkie zakupy i najlepsze zaczyna się koło 19- stej, kiedy to, przy dźwiękach listy przebojów, (trójkowej oczywiście), zabieram się do roboty.
Jeśli macie ochotę na wieczorną przygyzkę, polecam gorąco te ciasteczka. Są bardzo chrupiące, zawierają moje kochane płatki owsiane, a w smaku przypominają trochę chałwę a trochę sezamki.
Ciasteczka sezamowe
100 g masła sezamowego ( pasty tahini)*
1 jajko „0”
½ szklanki brązowego cukru
2 łyżki miodu
½ szklanki mąki typ graham najlepiej BIO
1 szklanka płatków owsianych najlepiej BIO
½ szklanki sezamu
½ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Masło sezamowe utrzeć z cukrem (ręcznie lub w malakserze). Dodać jajko i resztę składników i ponownie zmiksować do całkowitego ich połączenia. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego, które rozpłaszczamy dłonią lub widelcem na blaszce pokrytej papierem do pieczenia. Ciasteczka można posypać z wierzchu sezamem wymieszanym z grubym, brązowym cukrem. Piec w tem. 180 st C około 15 min.
* w sprzedaży można dostać pastę tahini gęstą, o konsystencji zimnego masła lub bardziej płynną. Ja użyłam tej drugiej.
3 Komentarze
Skomentuj