Dziś obiecany dawno przepis na dżem malinowy z daktylami , ale najpierw chciałabym obalić pewien mit. Mit mówiący o tym, że żywność ekologiczna jest dużo droższa od konwencjonalnej. Otóż nie moi mili. Nawet w dzisiejszych trudnych czasach można się tak zorganizować, aby nawet ekologiczne, uprawiane bez udziału nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin warzywa i owoce kupować dużo taniej. Jak to zrobić? Skrzyknąć parę osób którym również zależy na produktach lokalnych, dobrej jakości i zorganizować kooperatywę spożywczą…
Kooperatywa to grupa ludzi którzy robią wspólne zakupy bezpośrednio u rolników i producentów. W związku z tym że są to najczęściej zakupy w większych, hurtowych ilościach, oraz że omija się w ten sposób przeróżnych pośredników , produkty są dużo tańsze niż te kupowane w supermarkecie lub nawet na giełdzie warzywnej. Uczestnictwo w takiej kooperatywie to same korzyści. Przede wszystkim ekonomiczne, gdyż dzięki temu można wiele zaoszczędzić (marże nakładane na produkty ekologiczne są ogromne). Wspierając lokalnych rolników przyczyniamy się do rozwoju regionu a także do ochrony środowiska poprzez zmniejszenie ubocznych skutków transportu produktów na duże odległości.
W całej Polsce powstaje coraz więcej takich kooperatyw. Poszperajcie trochę w necie, popytajcie znajomych, może i w Waszym mieście też funkcjonuje tak grupa, bo na przykład w moim rodzinnym Białymstoku istnieje. Jak tylko się o tym dowiedziałam, zgłosiłam się gdzie trzeba i dzięki temu nabywam po niskich cenach eko produkty i taką na przykład malinę dostałam za 5 zł za kilo, dacie wiarę?:)
A co zrobić z 10 kilogramami ekologicznej maliny? Po pierwsze jak najwięcej zjeść na surowo, po drugie przerobić na konfiturę. Doskonałą do herbaty w zimowe wieczory gdy doskwiera przeziębienie, ale ponieważ konfiturki co prawda lubię ale cukier w nadmiarze niekoniecznie, zainspirowana przepisem z bloga Smakoterapia, postanowiłam posłodzić go daktylami.
http://smakoterapia.blogspot.com/2012/07/sodkie-maliny-na-zime-bez-cukru.html
Składniki:
2,5 kg malin
15 daktyli (lub więcej jak kto woli)
½ szklanki brązowego cukru (opcjonalnie, jeśli maliny nie są dość słodkie)
Maliny wrzucamy do garnka z grubym dnem i dolewamy odrobinę wody. Zagotowujemy na średnim ogniu aż puszczą sok i utworzy się piana którą możemy zebrać ale ja tego nie robię. Wrzucamy pokrojone w paseczki daktyle i dalej gotujemy na mniejszym ogniu często mieszając. W miarę potrzeby dodajemy cukier. Gotujemy około godziny. Czas gotowania możemy skrócić lub wydłużyć. Im dłużej tym konfitura słodsza i gęstsza. Gorące konfitury przekładamy do czystych, wyparzonych słoiczków które mocno zakręcamy i ustawiamy do góry dnem .
Po trzecie: zrobić nalewkę, ale o tym na tym blogu pisać nie będę:)
PS. Etykieta na słoiczku pochodzi z bloga http://codzisjemymamo.blogspot.com/