Lato w tym roku nas nie oszczędza. Ogólnie lubię słońce i temperaturę w okolicy 30 stopni, ale bez przesady… Kiedy jest gorąco chce się pić, jednak czysta woda nie wystarcza. Bardzo szybko z nas wyparowuje i ucieka wraz z potem. Podczas tegorocznych upałów wypróbowałam już wiele napojów orzeźwiających…
Różne ciekawe propozycje napojów świetnie gaszących pragnienie, podaje w sierpniowym Twoim Stylu Tessa Capponi – Borawska: od tradycyjnej lemoniady z wody soku z cytryny i brązowego cukru, po indyjskie lassi czyli jogurt z wodą gazowaną doprawiony miętą, solą , czosnkiem oraz przyprawami: kurkumą, szafranem, kminkiem.
A czy ktoś pamięta jeszcze podpiwek? Ale taki prawdziwy, robiony samodzielnie a nie kupowany w sklepach kwas chlebowy.
Dla mnie ten brązowy, słodkawy napój z bąbelkami zawsze będzie się kojarzył z wakacjami u babci i wyprawami nad rzekę z koszyczkiem pełnym smakowitych kąsków. Jako że w dzieciństwie byłam raczej niejadkiem, przysmaki te raczej mnie nie interesowały, chętnie jednak przybiegałam do babci co jakiś czas po szklaneczkę podpiwku…
Kiedy byłam trochę starsza, o podpiwku przypomniał sobie mój tata i co jakiś czas uskuteczniał jego produkcję. W całym domu pachniało wtedy słodem i drożdżami, potem rozlewaliśmy napój do specjalnych butelek z porcelanowym korkiem na drucie i wynosiliśmy do piwnicy.
Do niedawna w sklepach kupić można było gotową mieszankę na podpiwek firmy Delekta – tzw. Podpiwek Kujawski. Była to mieszanka jęczmienia, cykorii, chmielu i kilku innych składników. Niestety od pewnego czasu nigdzie nie mogę jej znaleść, a na jednym z forów kulinarnych przeczytałam, że prawdopodobnie Delekta zaprzestała produkcji podpiwku.
Zaczęłam się zastanawiać jak zrobić podpiwek zupełnie samodzielnie, bez żadnej gotowej mieszanki. Aż w końcu znalazłam przepis w jednej z moich starych książek kucharskich Aliny Gniewkowskiej z 1927 roku.
Jest to co prawda przepis na kwas chlebowy, który zasadniczo niewiele się jednak smakowo różni od podpiwku. Może ma nieco bardziej kwaskawy smak…
A oto przepis (w oryginalnej pisowni)
4 kilo wysuszonego na rumiano chleba pokruszyć na małe kawałki i wrzucać do drewnianej baryłki, zalać 10 garncami wrzącej wody. Po ostygnięciu wlać 50 g rozrobionych w wodzie drożdży. Po 12 godzinach płyn przecedzić, dodać 800 g cukru, sok z 2 – 3 cytryn. Zostawić tak na 12 godzin, potem płyn przecedzony rozlać w mocne butelki (najlepiej z porcelanowymi korkami), do każdej butelki włożyc po jednym dużym rodzenku, zakorkować mocno, okręcić drutem i zalać pakiem. Po 24 godzinach napój gotowy. Taki kwas w piwnicy daje się długo przechowywać.