Mają swoich wiernych fanów, u niektórych zaś wywołują grymas obrzydzenia. Należę do tej pierwszej grupy i na Wigiliję mogłabym podawać tylko śledzia na dwanaście sposobów :). Jako rodowitej białostoczance, ryba ta jest mi szczególnie bliska. Nie każdy z Was być może wie, ale mieszkańcy Białegostoku i okolic nazywani są złośliwie, bądź jak kto woli, żartobliwie „Sljedziami „ 🙂 …
Kiedyś najbardziej popularną odmianą śledzi były uliki, które to od razu po połowie konserwowane były w mocnej solance, to też przed przygotowaniem z nich potraw, wymagały długiego moczenia w wodzie. Do dziś mam prze oczyma wielką miskę z całymi, nie wypatroszonymi śledziami która stała w przedsionku w moim rodzinnym domu przed Wigilią i mamę zmieniającą kilka razy wodę, a potem patroszącą śledzie i wyjmującą z nich bądź ikrę bądź mlecz… Dziś najbardziej popularne są matiasy, czyli młode, tłuste śledzie odławiane wiosną przed tarłem, konserwowane w lekkiej solance, które dostępne są w sprzedaży w postaci filetów.
Najpopularniejsze są solone i marynowane. Ale podawać je można na wiele sposobów: w oleju, w śmietanie, w musztardzie, na słodko, na ostro, na orientalnie, tropikalnie, z jabłkami, kiszonymi ogórkami, burakami… sposobów jest bez liku. Ale w zasadzie nie ważne jak podane, bez wątpienia są bardzo zdrowe. Ponieważ należą do ryb tłustych, bogate są w zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3. Zawierają również znaczne ilości witaminy E oraz potasu. Ciekawostką jest, iż dzięki zdolności zwiększania poziomu serotoniny w organizmie, potrafią poprawić humor i działają antydepresyjnie. A wiec może zamiast kawałka czekolady, zafundujmy sobie kawałek śledzika;)
Po śledzie warto sięgać również z innego powodu: jest to jeden z nielicznych już gatunków ryb nie zagrożonych wyginięciem, w przeciwieństwie do takich ryb jak sola, łosoś, tuńczyk, mintaj…
Przedstawię Wam dziś jeden z moich ulubionych przepisów na śledzie korzenne z dodatkiem żurawiny. Jeśli przygotujecie je dziś wieczorem, na jutrzejszą kolacje Wigilijna będą doskonałe. Życzę wiec smacznego nie tylko śledzika, ale również innych świątecznych pyszności! Wesołych, śnieżnych Świąt!
Korzenne śledzie z żurawiną
4 płaty matiasów
2 łyżki suszonej żurawiny
½ szklanki oleju
5 goździków
½ łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka utartego świeżego imbiru
Kilka ziarenek pieprzu
2 ziarenka ziela angielskiego
2 szczypty kurkumy
1 cytryna
1 czerwona cebula
2 łyżki płynnego miodu
Śledzie płuczemy pod bieżącą wodą i wkładamy do szklanej miseczki z (najlepiej gazowaną) mineralną wodą zakwaszona 2 łyżkami soku z cytryny lub octu winnego . Moczymy około 1 godz.
Goździki, pieprz i ziele angielskie miażdżymy w moździerzu. Ze sparzonej i wyszorowanej cytryny ścieramy skórkę , przekrajamy na pół i wyciskamy sok. Olej miksujemy z miodem, sokiem i skórką cytryny, świeżym imbirem i przyprawami. Miksturę możemy lekko podgrzać w garnuszku w celu lepszego połączenia się smaków. Dodajemy żurawinę.
Cebule kroimy w piórka. Śledzie wkładamy z cebulką do słoika, zalewamy oliwą z miodem , sokiem, przyprawami i żurawiną. Słoik zamykamy i wkładamy do lodówki na co najmniej 1 dzień.
2 Komentarze
Skomentuj